Tradycyjny brytyjski dodatek do pieczeni wołowej i sosu pieczeniowego. W Polsce raczej nie praktykuje się pieczenia jakichkolwiek puddingów a szkoda, bo są naprawdę smaczne i stanowią pewne urozmaicenie "drugiego dania". Świetnie komponują się z pieczoną wołowiną ale i również wieprzowiną. Stanowią też zdecydowaną ozdobę na talerzu i robią wrażenie na gościach, jeśli podasz je na proszonym obiedzie. Jedyny minus to ich kaloryczność...nie jest to zdecydowanie lekki wypiek :(
Przepis pochodzi z książki Jamiego Olivera "Każdy może gotować". Kto jak kto, ale rodowity Brytyjczyk wie jak zrobić dobry pudding! Zatem Jamie radzi....
Składniki:
(na ok. 12 puddingów)
- 3 jajka
- 115 g mąki
- szczypta soli
- 285 ml mleka
- olej roślinny
Ciasto:
Wszystkie składniki (oprócz oleju) wymieszać trzepaczką aż powstanie gładkie, rzadkie ciasto i odstawić na 30 minut.
Pieczenie:
Do piekarnika wstawić na najwyższy poziom blachę na muffiny i nagrzać do najwyższej temperatury (ja nastawiłam na 250 C). Jak piekarnik będzie maksymalnie gorący, wyjąć blachę i do każdego zagłębienia wlać łyżkę oleju i z powrotem wstawić na minimum 5 min aby olej nagrzał się do temperatury smażenia (aż zacznie parować - radzi Jamie). Wysunąć ew. wyjąć na chwilę blachę i przygotowane w dzbanku ciasto nalewać szybko do każdej foremki. Ja użyłam formy na 9 muffin i ta porcja ciasta spokojnie starczyła. Polecam jedynie wypełnić foremki do połowy lub góra 3/4 ich objętości. Puddingi będą wtedy na pewno gotowe w 15 minut. Można piec je dłużej (dodatkowe 10 min) w temperaturze obniżonej do 150 C. Będą wtedy bardziej chrupiące. Podawać należy od razu po wyjęciu z piekarnika, więc ich upieczenie zostawcie sobie na sam koniec jako ostatni etap przygotowania obiadu. Smacznego!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz